Czuła przestrzeń obecności

Długo zastanawiałam się, o czym wspierającym teraz napisać, kiedy każdy z nas styka się z oceanem cierpienia ludzi.

Otworzyłam ponownie książkę „Ścieżka jest wszędzie” M. Licata, przypadkiem/nie przypadkiem, na fragmencie o miłości, czułej, obejmującej przestrzeni obecności i poczułam, że to jest temat na teraz.

„Nigdy nie sprecyzujemy czym jest miłość za pomocą pojęć, ale jednym ze sposobów na zbliżenie się do jej otwartej bezgraniczności, jest postrzeganie jej jako czułej, obejmującej przestrzeni, w której powstają wszystkie emocje, uczucia, doznania…mienią się przez krótką chwilę i rozpuszczają w nicości. (..)

W przeciwieństwie do tego wszystkiego, co konceptualne, miłość zdaje się nie mieć skłonności do faworyzowania odwagi ponad strachem, radości ponad rozpaczą, czy jedności ponad różnorodnością. (..)

Wszystko jest ścieżką, łącznie z żywym somatycznym doświadczeniem emocji, o ile nie zostaną odrzucone i zamienione we wroga poprzez osąd i teorie”.

👉 A co ma miłość wspólnego z odpuszczaniem?

Chcąc coś odpuścić, uwolnić warto dać czas, by nie wejść w mechanizm przemocy wobec swojej psychiki polegający na tym, że musimy odpuścić i dać przepływowi zabrać, co zbędne.

Nieczęsto dzieje się tak, że coś po prostu odpuszczamy. Niestety bywa tak, że odpuszczamy za cenę porzucenia siebie, powrotu do dawnych wzorców, kiedy musieliśmy się oddzielać od pewnych aspektów, żeby dopasować się do świata, który nie potrafił pomieścić naszego doświadczenia.

Może od ważnych osób w dzieciństwie słyszeliśmy: „przestań się smucić; nie wymyślaj; daj sobie spokój; bądź wdzięczny za to, co masz; inni mają trudniej, uspokój się”.

👉 Pomyśl dlaczego odpuszczenie części Ciebie uczyni Ciebie szczęśliwym?

Czy zanim ruszysz do działania możesz dać sobie czas? Czas ciepłej, uważnej cierpliwości, by poznać swoją motywację? Po co chcesz to zrobić? Z miłości, z lęku, mądrości, z tego, że mówisz sobie nie wprost, że taka/i jaka/i jesteś, nie jesteś w porządku?

Drzewa
Natura

👉 Czy istnieje coś pełniejszego niż puszczenie?

Coś pomocnego, mniej agresywnego, nienapinającego na siebie?

Czy można zwrócić się w stronę siebie, objąć i pomieścić, dać schronienie temu, co jest, by mogło się wypowiedzieć, pokazać. Bez kazania, by odeszło?

Możemy wpłynąć na to, jak reagujemy na swój wewnętrzny świat. Czy możesz go przyjąć ze współodczuwaniem? Bez agresji wobec siebie, porzucania siebie?

Otworzenie serca na poznanie powodu Twoich doznań i emocji, często być może trudnych, jest „głębokim aktem miłości do siebie, wypływającym z mądrości i kreatywności”.

Po to, by nie czynić opresji i agresji wobec siebie. Świat zewnętrzny w wielu aspektach jest nią przepełniony i zmącony. Stawaj się dla siebie inna/y niż spora część świata zewnętrznego.

👉 Co może pomóc, żeby nie zatopić się w trudny stan, ani go nie odrzucić, jak się w niego wejdzie?
Jak się odnaleźć w akrobatyce relacji ze sobą?

Napiszę o czymś prostym, na poziomie ciała i myśli, co pomaga również po trudnych przejściach. Teraz często stykamy się z ludźmi, którzy ich doznali. Dodatkowo, niektórzy z nas mają za sobą różne dotkliwe doświadczenia, które aktywizują się, bo na zewnątrz jest sporo sytuacji, które je wzniecają.

👉 Co może pomóc z poziomu ciała?

Mikroruchy albo samo pomyślenie o ruchu wystarcza na początek, by delikatnie zaktywizować system sensomotoryczny.

Mikroruchy wnoszą trochę energii, ale nie tworzą przeciwieństwa.

Kiedy np. czujesz, że nie masz energii i zapadasz się pod ciężarem myśli, to nie każ sobie tańczyć!

Aktywizuj ciało z intencją bycia obecnym/ą i świadomością stanu, w jakim jesteś. Bez nacisku zmiany. „Po prostu bądź”.

Sama intencja ruchu, oddech, oparcie głowy o swoje dłonie, to będzie nieraz maksimum ruchu. I w porządku.

👉 Co to może dać?

Pozwala się nie zatopić, nie skleić z tym stanem. Nie zaprzeczyć mu.

A to samo w sobie powoli wprowadza szczelinę oddechu, okienko na coś innego niż trudny stan.

👉 Co może pomóc z poziomu myśli?

Stan, emocja, zwłaszcza powiązana ze strategiami przetrwaniowymi: flight, fight, freeze, nie może być po prostu odpuszczona. Nieludzkie jest wymaganie tego od siebie.

To co możliwe, to uczenie siebie ustanawiania relacji z tym stanem, emocją. Poprzez wprowadzenie myśli, że to reakcja związana z przetrwaniem i jest/była normalną reakcją na nienormalną sytuację. Potrzebny jest czas i czuła, obejmująca, a nie nakazująca obecność.

!! Zapraszam na konkurs odnalezionych, wspierających mikroruchów i myśli.

Do wygrania miejsce na warsztacie Wytańczając Życie z 50% zniżką, czyli 160 zł, zamiast 320 zł.

Co trzeba zrobić? Wysłać kilka zdań od siebie – jakie mikroruchy przyniosły Ci coś dobrego i jaka dołączyła do nich sprzyjająca myśl?

Jeśli wolisz – zacznij od dobrej dla siebie myśli i pozwól, by za nią pojawił się ruch.

Wylosuję jedną z odpowiedzi 4 kwietnia. Chciałabym potem zrobić listę różnych pomysłów. Daj znać, czy mogę dołączyć do niej Twój.

Ponieważ wytańczam życie, zapraszam i Ciebie do tej ucieleśnionej przestrzeni obecności 😊

👉 Co na teraz byłoby dla Ciebie pomocne?

Chodzi o coś więcej niż układ, choreografię. Chodzi o połączenie ciała, emocji, myśli, o połączenie prawej i lewej półkuli, czucie i rozumienie. Doświadczanie siebie w pełni i złożoności.

Podczas poznawania języka ciała szukamy skarbów, czyli tego, co jest głęboko i prawdziwie Twoje 💚

Zostaw Komentarz