Taniec układu nerwowego – „to czemu się opieramy, trwa”

Kiedy dzieci, których rozwój przebiega w miarę zdrowo (fizycznie i psychicznie), poruszają się, to znajdują intuicyjnie najprostszą drogę dla swojego ruchu. Nie myślą o niej, a już nią idą. Mają spontaniczną ciekawość poznawania: a to interesująca zabawka, a to miła osoba w otoczeniu. Dążą naturalnie do spotkania, relacji. Ale jeśli rozwój jest utrudniony przez różne sytuacje, to dzieci uczą się zatrzymywać swoje potrzeby, nie pokazywać siebie, zamrażać emocje. Znajdują sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami, najlepsze możliwe do wieku i sytuacji, które je przerastają. Jeśli dawne emocje i tzw strategie zachowań nie znajdują ujścia, rozwiązania i są utrzymywane przez dłuższy czas, to tak jakby niosło się swój bagaż z przeszłości dokładając do i tak już ciężkiego plecaka kolejne bagaże. Dzieje się coś takiego jak w powiedzeniu: “What we resist persists”/to czemu się opieramy, trwa/

Jeśli nie możesz pozostać w kontakcie ze swoimi emocjami (również tymi mało komfortowymi), by je poznać i przeżyć, to ich energia zostaje uwięziona w Tobie, wewnątrz ciała, w mięśniach, organach, tkankach. Jeśli jesteśmy wciąż „w głowie”, nie mogąc połączyć się z ciałem i przeżywaniem, to system nerwowy zaczyna się rozlegulowywać. I funkcjonować w taki sposób jakby wciąż działy się dawne sytuacje zamiast odpowiadać adekwatnie do tego, co dzieje się teraz lub zwiększając siłę reakcji na to, co dzieje się obecnie ze względu na wcześniejsze przeciążenie.  Czasem powoduje to, że wciąż wchodzi się w relacje, które budzą odczucia podobne do tych z przeszłości lub w ogóle unika się relacji, ma przymus ciągłego działania, po to, by uniknąć czucia itd. Utkwiło mi w pamięci zdanie osoby, z którą pracowałam indywidualnie: „To, że wyprowadziłam się fizycznie z domu, niewiele zmieniło. Emocje dalej we mnie żyły. Dopiero jak zaczęłam je przeżywać, rozumieć, mogłam zacząć żyć swoje własne życie, a nie miniony, nie mój scenariusz”.

To, że mamy swoje historie i wrażliwość nie oznacza, że mamy cały czas cierpieć. Nasze ciała potrzebują płynności, ruchu, oddechu, niezablokowanego krążenia płynów po organizmie. Soki trawienne, krew, limfa, wszystkie płyny potrzebują krążyć i nie być zamrożone. Podobnie jak emocje i myśli. Potrzebujemy czuć się bezpiecznie z tym, że czujemy, zmieniamy się i jesteśmy w ruchu. Żyjesz w ciele, próbuj je traktować jak  przyjaciela/ółkę. Posłuchaj, co chce Ci powiedzieć?  Od przyjaciela/przyjaciółki się nie odganiasz, nie zatykasz uszu, tylko słuchasz i dajesz uwagę i ciepło. Zacznij od znajdowania ruchów, które lubisz, miejsc, które cieszą Twoje oczy. Świadoma praca z ciałem pomoże ci w zrozumieniu sygnałów płynących z ciała. Porcja dobrych przeżyć jest potrzebna, by umysł, który koncentruje się często na czymś trudnym,  uczył się skupiać na czymś innym. Uczył się, że jest możliwość czucia się DOBRZE.

Zostaw Komentarz