Bezpieczne odmrażanie emocji. Kilka kroków do praktyki zaczerpnięcia energii

„Jeśli nie skontaktujemy się ze swoimi uczuciami głęboko w naszych kościach – z lękiem, złością, smutkiem, radością, współodczuwaniem – nie będziemy umieli zakomunikować ich innym ludziom ani stworzyć trwałych więzi.” – Gabrielle Roth

Zapraszam Cię do wysłuchania odcinka podcastu pt. 🎧 „Emocje zatrzaśnięte w ciele” 👉LINK

Pamiętam moment, w którym jedna z osób, z którymi pracowałam, powiedziała mi, że woli nie zaglądać do puszki Pandory i chce pracować nad tym, żeby wreszcie odczuwać szczęście. Inna mówiła z kolei, że potrzebuje się schować i nie mówić ani nie myśleć o tym, co trudne.

Potrzebujemy się przygotować, żeby odwiedzić emocje bez większych kontuzji. Jeśli trenowaliśmy się w nieczuciu, to przestawienie się na czucie jest jak nagła zmiana klimatu. Jest coś, co przygotowuje do czucia emocji – zauważanie doznań w ciele, które daje czas na to, aby nie od razu nazywać każde odczucie emocją.

👉 Dlaczego i po co?

Nieraz za szybko nazywamy doznanie emocją, określonym stanem. Zmęczenie można pomylić i nazwać smutkiem, wycofaniem, a nie po prostu potrzebą odpoczynku i pobycia samemu /samej. Wiem, bo to rozpoznawanie zajęło mi wiele czasu i wciąż wymaga praktyki. Warto! Bo przynosi ono znaczącą odbudowę energii życiowej, lekkość i więcej spokoju.

Szybko nazywając, przekazujemy informację do „gadziego mózgu”, aby uruchomił reakcję podobną do tej, która kiedyś pomogła, najczęściej w trudnej sytuacji. I lecimy z nią z prędkością światła!

Gadzi mózg czyta, że dzieje się coś złego. Trudno się zatrzymać, bo działamy, chronimy. Najczęściej dzieje się to poza naszą świadomością, zupełnie automatycznie. I jak w samorealizującej się przepowiedni, lądujemy na tej nazwanej emocji – na planecie smutku, złości, frustracji albo co najmniej zamieszania. Tymczasem bilet powrotny ma swoją cenę i nie zawsze od razu mamy gotowy transport. Nieraz trzeba go samemu /samej zbudować 😉

👉 Co może pomóc?

Skupienie się na doznaniach z ciała. Ciało kotwiczy nas w tu i teraz, wyplątuje z przeszłości. Odczytane doznania wysyłają sygnały o aktualnych potrzebach, marzeniach, pragnieniach.

To ważne, aby zadbać o emocje nagromadzone w przeszłości i wciąż w nas obecne, ale przy zachowaniu świadomości istnienia emocji, potrzeb z teraz. One mogą być dużym wsparciem i źródłem informacji w życiu. Takim kompasem realności, który strzeże przed „i znowu jestem w tej samej relacji, sytuacji”. Otwiera na prawdę, odkurzenie z przekazów rodzinnych, oczekiwań, ale i konfrontuje z tym, jakie JEST nasze teraz.

PielęgnujMy czułość do siebie w tej aktualizacji, bo przecież trudno jest odłożyć ciężar przeszłości i od razu ochoczo ruszyć do budowania dobrego teraz.

Lubię zadawać pytanie sobie i innym, kiedy przychodzi silne odczucie i nawet jeśli określę doznania, to i tak pozostaję w zamieszaniu – silna emocjo, skąd jesteś, z teraz czy z przeszłości?

Krok po kroku. Krok po zimie, krok po świętach, po rozmowie, po spotkaniu. Krok po, aby zrobić krok do. IdzieMy?

🌿 Kilka kroków do praktyki zaczerpnięcia energii

Uwaga 😊 Jeśli nie masz teraz na to nastroju, bo Ci się nie chce, konfrontujesz się z nie wiem – włącz jedną z medytacji – mini doświadczenia.

Medytacja somatyczna „Nie chce mi się” 👉LINK
Taniec z „nie wiem”👉LINK
Jeśli chcesz przygotować się na to, że może być lepiej lub nawet dobrze, to zaczynamy:
  • Przypomnij sobie sytuację, kiedy coś Cię ucieszyło.
  • Co wtedy dzieje się w Twoim ciele? Jaki impuls u siebie zauważasz? Gdzie w Twoim ciele zaczyna się radość? Odpowiadaj sobie w myślach lub na głos w czasie teraźniejszym. To nie szaleństwo. To budowanie sprzyjającej narracji do siebie.
  • Zacznij przypominać sobie przyjemne sytuacje i nastrój się na odbiór, wyszukiwanie aktualnie przyjemnych lub choć w miarę komfortowych odczuć.
  • Zauważaj, jak reaguje Twoje ciało. Po to, aby obudzić myślenie, że nie tylko warto przetrwać, ale i rozkwitnąć, wzrosnąć. Po to, aby gadzi mózg nie zakrzyczał Ciebie komunikatami o przetrwaniu, bo lew za rogiem wcale się nie czai. Nie dlatego, żeby zaprzeczać, że coś jest nie tak. Może i jest.
  • To taka profilaktyka zauważania tego, co dobre, aby nie tracić energii.

Najczęściej jednocześnie jest coś i coś innego. Wychodzenie z iluzji idealności lub biało-czarnego życia to możliwość dojrzenia pełni i prawdziwości. To nieraz smutek, pożegnanie czegoś i jednocześnie przywitanie, przestrajanie, że może być pozytywnie, ciekawie, wspaniale (nazwij to, jak chcesz) w ciele, życiu, w relacji.

Zapraszam do doświadczania (wolę to słowo od słowa „ćwiczenie”).

Zostaw Komentarz