Pamięć Ciała – w kierunku bezpiecznej przyszłości
Kiedy tylko myślisz o tym, jak poczuć się lepiej, Twój pracowity mózg zabiera Cię na kolejną wycieczkę w krainę stresu zamiast od niego uwalniać. Myślenie i kreatywny umysł są cudowne, jednocześnie warto wiedzieć coś o ich naturze, aby móc się z ich inspiracją po-ruszyć. Jesteśmy tak różnorodni ze swoim trójjednym mózgiem – gadzim, emocjonalnym i racjonalnym (pojęcie to opracował neurolog Paul MacLean).
Mózg przyzwyczaja się do ekstremalnych stanów i do określonej reaktywności na stres, dlatego potrzeba czasu i licznych powtórzeń nowych doświadczeń, aby stary nawyk osłabł. Nasz układ nerwowy bardzo dobrze zaczyna radzić sobie ze skrajną reaktywnością (pamiętajmy, że ta dobrze naoliwiona maszyna uwielbia to, co znajome!).
Nawet gdy gonimy ostatkiem sił psychicznych, umysł zwykle wybiera znane rozwiązania. Jeśli układ nerwowy nawykł do jakichś reakcji, to będzie już ciągle się tak zachowywał. Jeśli silny stres stanie się reakcją odruchową, mózg zawsze będzie po niego sięgał.
Kiedyś przeczytałam lub usłyszałam zdanie: „Spoglądaj z dystansu na dzielnicę zamieszkaną wyłącznie przez umysł i skręcaj w kierunku bezpiecznej przystani ciała”. Tak, i jednocześnie zanim ciało stanie się tą bezpieczną przystanią, trzeba odbudować z nim kontakt i tę przystań urządzić po swojemu.
Zyskać dostęp do siebie nie tylko w stanie ekstremalnym – to duża rzecz. Wyczuwanie tego, że w stanie spoczynku ciało czuje się dobrze, pozwala przesłać do prymitywnego mózgu wiadomość, że wszystko jest w porządku i można pozostać w tym stanie.
Wtedy możemy, podążając za tym, co powiedział Peter Levine, sięgać do supermocy pamięci – „funkcją pamięci jest budowanie lepszej przyszłości”.
Z przymusu ciało nie zacznie mówić, ono potrzebuje naszej co najmniej sympatycznej obecności. Zrozumienia też potrzebujemy 😊 Dlatego podaję poniżej kilka ciekawych informacji. Więcej można dowiedzieć się z nagrania webinaru (jest w nim spora część praktyczna) – pełen opis 🔗 TUTAJ.
Dobre doświadczenia mają trudniej, aby się utrwalić. Nie otrzymują tak silnych wzmocnień od struktur mózgowych jak te trudne, zagrażające. Dlatego potrzebujemy świadomej woli, powtarzania tego, co służy, aby przestawiać się wielokrotnie na inny tor, jeśli chcemy wyjść z różnych „zaklętych”, powtarzających się sytuacji życiowych.
Nieraz za szybko nazywamy doznanie emocją, stanem. Zmęczenie można pomylić i nazwać smutkiem, wycofaniem, a nie po prostu potrzebą odpoczynku i pobycia samej /samemu. Wiem, bo to rozpoznawanie zajęło mi wiele czasu i wciąż wymaga praktyki. Warto! Bo przynosi znaczącą odbudowę energii życiowej, lekkość i więcej spokoju.
Szybko nazywając, przekazujemy informację do „gadziego mózgu”, aby uruchomił reakcję podobną do tej, która kiedyś pomogła, najczęściej w trudnej sytuacji. I lecimy tutaj z prędkością światła! Gadzi mózg czyta, że dzieje się coś złego. Trudno się zatrzymać, bo działamy, chronimy. Najczęściej dzieje się to poza naszą świadomością, automatycznie. I jak w samorealizującej się przepowiedni, lądujemy na tej nazwanej emocji – na planecie smutku, złości, frustracji, a przynajmniej zamieszania. Tymczasem bilet powrotny ma swoją cenę i nie zawsze od razu mamy gotowy transport.
Jeśli jest smutno, źle, frustrująco, a Ty nie chcesz ani w tym pozostawać ani wyciągać się stamtąd na siłę, wypróbuj nowej ucieleśnionej medytacji, nie zostawaj tylko w głowie. Posłuchaj tego, co jest. Pobądź. Medytacja nie jest lekiem na każde zło, ale może coś Ci da 😊 Nagrałam ją po to, aby pomóc się nie odcinać, bo odcinanie się nadwyręża układ nerwowy – sporo kosztuje bilet powrotny do obecności.
🔗 Link do medytacji: TUTAJ 💜
Zapraszam do doświadczania (wolę to słowo od słowa „ćwiczenie”).