Dlaczego warto poznać i zrozumieć swój cień?
Wciąż poruszona ostatnim Treningiem Świadomości i kilkoma głębszymi rozmowami postanowiłam napisać dziś o cieniu, którym często określa się czyjś lub własny stan, trudniejszy aspekt, emocje.
Pamiętam filmy z dzieciństwa, na których sprawdzenie, czy ktoś zostawia na ziemi swój cień dawało potwierdzenie, że jest istotą ludzką. Cechy cienia to zmienność wielkości i kształtu w zależność od pory dnia.
👉 A gdyby odnieść cień do natury naszej psychiki?
Co by to mogło oznaczać i jak przydałoby się w codzienności?
„Cień składa się ze wszystkich aspektów, którym nie byliśmy w stanie zapewnić miejsca, gdy pojawiały się w naszym doświadczeniu i zagrażały naszym kontaktom z innymi lub w inny sposób prowadziły do zalewu niepokoju i niekontrolowanego przeciążenia układu nerwowego.” M. Licata
Cień to niechciane lub porzucone uczucia, emocje, stany, których nie można było przeżywać ani rozwiązać z kimś bliskim i jedynym wyjściem było odłączenie, odcięcie się od nich. Najczęściej po to, by zachować relację z ważnymi osobami.
👉 Jakie sytuacje mogą kształtować cień?
Podam dwa przykłady. Jeśli ktoś był pełnym energii dzieckiem, ciekawym całego świata i potrzebującym kontaktu, a rodzic cierpiał na przedłużające się nastroje depresyjne, z których „wybijało” go najszybciej chorowanie dziecka, to dziecko mogło stworzyć sobie w odpowiedzi na te sytuacje obraz życia, w którym panuje reguła, że jeśli chcesz czyjejś uwagi, miłości, obecności, to nie ciesz się za bardzo, bo nikt nie zwróci uwagi, a może nawet się zdenerwuje i odsunie od Ciebie jeszcze bardziej. Twoja radość, energia, żywotność będą musiały zejść do cienia.
Jeśli się rozchorujesz, ucichniesz, wtedy dostaniesz bliskość, zauważenie. Tyle, że nie będzie to widzenie Ciebie. Będzie to widzenie najprawdopodobniej tego, co ta osoba czuje w swoim wewnętrznym świecie i z czym nie umie sobie sama poradzić.
Za ukrywanie swojej energii, za to, że trzeba pokazać się innym niż się jest, by otrzymać uwagę i poczucie iluzorycznej bliskości, trzeba ponieść cenę. Cenę zamknięcia dostępu do ważnej części siebie.
Tych przykładów są tysiące, ale mechanizm jeden – opuszczenie siebie, odcięcie i cierpienie potem w dorosłym życiu, bo coś tak głęboko jest w cieniu, że trudno to sobie samej/emu rozpoznać. Wkrada się uczucie pustki, samotności, irytacji, coś jest nie tak, czegoś wciąż brak. A to brakuje CIEBIE.
Jeszcze jeden przykład: rodzic, który miał problem z kontrolowaniem emocji i przypisywał za to odpowiedzialność dziecku. Komunikaty typu: „gdybyś lepiej sprzątał/a, opiekował/a się rodzeństwem, miał/a lepsze stopnie (do wyboru) mamusia/tatuś by się tak nie denerwował/a i nie musiał/a by krzyczeć, wsiąkają na długo.
Mogą spowodować w późniejszym życiu koncentrowanie się na odgadywaniu emocji innych i staraniu się w jakiś sposób swoim zachowaniem wyciszyć, wyregulować emocje drugiej osoby. Cena to: podporządkowanie się, stłamszenie i nieprzemijające poczucie, że można było się lepiej postarać.
Tworząc przeróżne strategie nie mogliśmy być szczęśliwi, bo odcinały one nas od prawdziwej tożsamości, od kontaktu ze sobą. Jak nie jesteśmy w kontakcie ze sobą, nie możemy być szczęśliwi w kontakcie z nikim innym.
👉 Wypieranie i porzucanie aspektów siebie prowadzi do tego, że stają się one czymś nieświadomie przyciągającym jak magnes, bo potrzebują być ujawnione.
To co w dzieciństwie dawało poczucie kontaktu, może rozłamywać tożsamość w życiu dorosłym.
Czego w dzieciństwie nie mogliśmy wyrażać, co musieliśmy ukryć, wracać może w mieszance emocji i w różnych zachowaniach.
Czuła obecność, uważność, a nie krytyka, może być czymś, co pozwoli zacząć rozumieć co się w nas dzieje.
To co musiało zostać odcięte i potrzebuje zacząć się wyrażać, może nie umieć, skoro przez lata „nie było wolno”?
👉 Jakie aspekty mogły zejść do cienia i z czym może być trudno?
Poproszenie o coś bez poczucia, że zawraca się komuś głowę błahostką, pozwolenie sobie na bezradność bez wymyślania sobie, że jest się słabeuszem, możliwość odmówienia bez lęku, że relacja się od razu rozpadnie, odczucie radości i dumy bez wyrzutów sumienia, że inni mają trudno i że to egoizm się cieszyć, odpoczynek bez poczucia, że zawali się świat.
To tylko niektóre z powiązań, jakie mogły powstać we wczesnym okresie rozwoju i wpłynąć na kształt cienia.
👉 A jaki Ty potrzebujesz w sobie objąć cień, aspekt, zachowanie, emocję?
Co woła, daje symptomy do zaopiekowania, wypłakania, wykrzyczenia lub innej formy w uważnej, nieoceniającej obecności?
To jest normalne, że nagromadzone latami emocje i zachowania zostawiły ślad.
Otworzenie ich i opieka nad nimi może wiązać się z terapią lub inną rozwojową formą pracy indywidualnej lub w grupie. Nie zawsze będzie to terapia. Zawsze warto spotkać się z kimś doświadczonym, porozmawiać i wybrać swój sposób na dany czas. Warto przejść tą podróż z kimś, nie samej/samemu.
Ponieważ wytańczam życie, zapraszam i Ciebie do tej przestrzeni 😊
👉 Co na teraz byłoby dla Ciebie pomocne?
Chodzi o coś więcej niż układ, choreografię itp. Chodzi o połączenie ciała, emocji, myśli, o połączenie prawej i lewej półkuli, czucie i rozumienie. Doświadczenie siebie w pełni i złożoności.
Podczas poznawania języka ciała szukamy skarbów, czyli tego, co jest głęboko i prawdziwie Twoje. 💚