Powrócić do siebie – to znaczy gdzie?
Dziś piszę o powrocie do siebie po intensywnym czasie, po wielu pięknych przeżyciach i różnorodnych rozmyślaniach. Po tym jak powróciłam m.in. z pytaniem: Kiedy jestem najbardziej w bliskim kontakcie ze swoją esencją siły życiowej?
👉 Jak to możliwe, że wciąż się coś zaczyna?
„Jedyne zadanie, jakie mamy w życiu to ciągłe nadawanie czemuś początku. Dobrego startu!” – usłyszałam w pierwszym dokumencie, który polecił mi Netflix po bardzo intensywnym czasie pracy i doświadczania.
Odkrywaliśmy stare i to, co pojawia się jako nowe, jeszcze bez wyłonionego konkretu, kształtu, planu działania.
Po powrocie poczułam fale: radość, ekscytację, wzruszenie, docenienie, zmęczenie, inność codzienności, szczęście, napełnienie, niedosyt, smutek, nadzieję itd… Fale wzruszeń i poruszeń przechodzące przez całe poruszające, czujące, myślące Self.
👉 Co to znaczy powrót do siebie?
Czy nie byłam właśnie u siebie przez ten czas? – pomyślałam.
Kiedy i gdzie jest to miejsce U SIEBIE?
Czy tam się jest, bywa, powraca, przedostaje się, ucieka się przed, czy wchodzi z otwartością?
Ile siebie w sobie to już jesteś Ty?
Ile Ciebie w relacji, to już jest prawda o Tobie?
Jak powiedziała Kasia z rocznego Kursu Świadome ciało, język ruchu: Czego chcę ja i moje ciało?
Powtarzam niektóre zdania, które zapadły mi w serce. Czyjeś, ale teraz dzięki temu, że ktoś się nimi podzielił to i trochę moje.
Moje/Twoje przestaje mieć znaczenie, kiedy mam swoje granice. Wtedy mogę podejść blisko i jednocześnie zachować siebie, poddać się alchemii relacji i zostać sobą, a jednak przemienioną.
„Ziemia trzyma i nigdy mnie nie opuści” – to jedno ze zdań, które zabrałam ze sobą z zeszłego tygodnia.
Nie gram w gry komputerowe, to mnie ominęło. Ale słyszałam wielokrotnie jak ktoś wchodził na kolejny poziom i mówił, że trzeba uczyć się niemalże od nowa, by „ogarnąć” zasady tam panujące. Tam te zasady narzuca projektant gry.
👉 Jak przełożyć, przetłumaczyć doświadczenia, odkrycia na codzienną/ego siebie?
W życiu jest szansa, by reguły, wzorce, zachowania, myślenie, a wreszcie taniec, który tańczysz tworzyć sam/a. Większe wyzwanie niż nowy poziom gry. Ty jesteś Wędrowcem/czynią i jednocześnie przecierasz ścieżkę.
A może nie tworzysz, tylko współtworzysz? Własna, nie musi oznaczać samotna. Może oznaczać odnajdywanie innych na ich ścieżkach i tkanie sieci znaczeń, wsparcia i połączeń.
Przetańczenie dualności daru i wyzwania na zakończenie kursu pokazało mi kolejny raz jak taniec pomaga w opowieści, doświadczeniu, przeżyciu. A taniec w otoczeniu ludzi, którzy czują i myślą po swojemu, to szczęście, to obcowanie z prawdziwym życiem, różnorodnym i nieraz konfrontującym.
Dzięki temu tańczymy dalej! Jak to mówił S. Beckett „Dance, think later”
👉 Co dla Ciebie oznacza powrót do siebie? Albo nie!
Nie co oznacza, a jak go zatańczysz? Nie wymyślaj. WYTAŃCZ.
Ciekawa jestem Twoich odkryć – napisz, jeśli te pytania Ciebie inspirują i tańczysz z nimi.