Ciało pamięta, czyli emocje i ruch
Co powracające sytuacje, myśli, emocje mogą mieć wspólnego z ruchem, a tym bardziej z tańcem? Po co rozbudowywać świadomość i myśleć nawet tańcząc?
Jak długo pozostajesz nieświadomy powracających zachowań, one Tobą rządzą. Nie masz wpływu na to, czego obecności nie jesteś świadomy/a. Ale ciało i tak pamięta, jest jak magazyn, gromadzi wiele historii. Tych o dobrych zdarzeniach i tych o trudniejszych. Zapamiętuje nie tylko urazy fizyczne, ale i emocjonujące sytuacje, nawet jeśli nie było w nich dużo ruchu. Odzwierciedla się to w postawie ciała, odległości i bliskości, jaką budujesz z ludźmi.
Ciało działa zgodnie z psychiką, jeśli się na coś zamknęliśmy z powodu trudnych doświadczeń, na pewno miało to sens. Ale jeśli sobie tego nie uświadomimy, to możemy kontynuować reakcję na dawne zdarzenia, które już się nie dzieją. Układ nerwowy uczy się pewnych reakcji i jeśli tylko pojawi się podobna emocja, to zareagujemy podobnie, mimo, że sytuacja jest inna.
Dlaczego?
Dlatego, że w trudnych sytuacjach rzadko mamy możliwość wyboru sposobu jak sobie poradzić i że często pochodzą one sprzed wielu lat, kiedy nasze umiejętności były inne, mniejsze.
Jeśli kontuzjuje się np. nogę, to druga noga i ciało po jej stronie przejmą dowodzenie. Będą pracować ciężko, dźwigać całe ciało, by mogło funkcjonować. Jedna strona stanie się napięta z przepracowania, druga będzie chroniona, trochę lękliwa i napięta w obawie przed bólem. Po wyleczeniu kontuzji, jeśli dłużej trwała, potrzebny jest czas na nauczenie się ruchu od nowa.
Mózg jest bardzo wrażliwy, zapamiętuje ból, zdecydowanie lepiej uczy się przez przyjemność i pozytywne doznania. Dlatego też ważny jest czas i powrót do równowagi po trudniejszych sytuacjach. Spróbowanie od nowa, zbudowanie bezpieczeństwa w sobie, by móc wyjść z „trybu awaryjnego”. Inaczej utkwi się w starym wzorcu. Bodziec, kontuzja zniknie, a my nadal będziemy reagować jakby on wciąż istniał.
Podobnie dzieje się z naszymi emocjami, relacjami, sytuacjami, które powtarzać możemy przez wiele lat w życiu prywatnym i zawodowym. Potrzebujemy świadomości, by żyć teraźniejszością. Ruch tą świadomość pomaga budować, bo dzieje się właśnie teraz. Często podczas warsztatów, treningów poruszamy się z tymi sytuacjami, by zorientować, co tak naprawdę się dzieje. To konfrontuje, ale i uwalnia. Robi przestrzeń na nowy ruch, a potem powoli na nową emocję i myśli. Nawet jeśli wpadnie się potem w starą koleinę, to można sobie przypomnieć to, co służy, buduje. Jak mawiał jeden z moich ulubionych pisarzy i terapeutów I. Yalom „dobre rzeczy rzadko się przyjmują od pierwszego wstrzyknięcia”. Dlatego nowy, zdrowy dla Ciebie ruch, postawę ciała, taniec warto powtarzać, wzmacniać i pielęgnować.
Wiele lat temu brałam udział w cyklicznej pracy rozwojowej integrującej ciało, emocje i umysł prowadzonej przez Alaina Allarda. Padło pytanie od prowadzącego „ Kiedy wyprowadziliście się naprawdę z domu Waszego dzieciństwa? Kiedy przestaliście walczyć ze smokami z przeszłości?” to była Grupa osób w wieku 30-50 lat, okazało się, że niektórzy emocjonalnie wciąż są „niewyprowadzeni”, dużo osób zrobiło to kilka lat temu… „kiedy spojrzycie na Wasze marzenia? O czym będziecie myśleć, kiedy przestaniecie mierzyć się z nieswoim Smokiem?”
Żeby móc odnaleźć siebie system nerwowy musi mieć czas na zmianę. Jeśli utkwi się we wzorcu, żyje się i jednocześnie nie żyje. Je, ale nie smakuje, robi, ale nie czuje, uśmiecha, ale nie cieszy.
Żeby móc być obecnym, potrzebujesz być zakorzeniona/y w rzeczywistości, „czuć swoje stopy na ziemi”, siebie w domu – ciele w teraźniejszości.
Język ruchu i jego doświadczenie w grupie może Ci w tym pomóc.